Boże Narodzenie i Sylwester dawno za nami, postanowienia noworoczne znów powoli się sypią, za oknem szaro i zimno a bajkowej, śnieżnej zimy jak nie było tak nie ma. W dodatku dni wciąż są krótkie, samopoczucie nie najlepsze a wszechobecna plucha bez przerwy grozi przeziębieniem. Najlepiej byłoby rzucić to wszystko i wyjechać gdzieś daleko. Wakacje zimą? Czemu nie! Nawet krótki urlop może pomóc zebrać siły i zapał do pracy. Pojawia się jednak zasadnicze pytanie: gdzie na wakacje w lutym? Odpowiedź niby nie sprawi kłopotu – gdziekolwiek, byle dalej od szarej rzeczywistości, jednak kupując bilet warto mieć nieco bardziej szczegółowe plany. Po pierwsze: czego w tym momencie potrzebujemy? Mroźnej, śnieżnej zimy czy upalnego lata? Jeśli pierwsza opcja wydaje się bardziej kusząca – nie ma żadnego problemu! Zimę można znaleźć całkiem niedaleko.
Wypad na narty z rodziną lub przyjaciółmi? Zimowe kurorty południowej Polski już czekają! W rodzimych stronach nie brakuje ośrodków dla miłośników białego szaleństwa. A jeśli ojczyste góry już się znudziły? Słowacja, Szwajcaria, Włochy – wybór jest naprawdę duży. Nawet jeśli trzeba odrobinę pomóc przyrodzie, sztucznie naśnieżane stoki dają możliwość aktywnego wypoczynku niezależnie od pogody. Pobudka z widokiem na ośnieżone szczyty, pożywne smaczne śniadanie z regionalnych specjałów, szusowanie w świetle zimowego słońca, rozgrzewająca kąpiel i wieczór przy kominku z kubkiem grzanego wina w dłoni. A może romantyczny spacer w blasku gwiazd wśród skrzących się szronem drzew? Czy nie brzmi cudownie? A jeśli narciarstwo nie jest Twoją ulubioną dyscypliną sportową? Łyżwiarstwo, spacery czy, dla bardziej zaawansowanych, zimowe wędrówki górskie również mogą być ciekawą opcją.
Ciągle mało? A może podróż w nieznane? Do baśniowej krainy królowej śniegu. Na wyspę wiecznego lodu, ciemności i zorzy polarnej. Islandia to doskonały wybór dla ciekawych świata podróżników. Ten niewielki europejski kraj leży na granicy koła podbiegunowego, na skalistej wyspie aktywnej wulkanicznie. To kraina lodu i ognia, lodowców, gejzerów i elfów. Tak, Islandczycy na prawdę wierzą w elfy! Ale to tylko jedna z ciekawostek. Przez wieki izolacji stworzyli własną, oryginalną kulturę, wierzenia i zwyczaje a także zachowali w niemal nienaruszonym stanie jeden z najstarszych europejskich języków. Do dziś mogą czytać staroskandynawskie sagi! Ponadto Islandia to kraj przede wszystkim wciąż dzikiej nieokiełznanej przyrody. To właśnie ona co roku ściąga rzesze turystów, ale także fotografów i filmowców. Zapierające dech plenery są nam doskonale znane z takich filmów jak „Śmierć nadejdzie jutro” czy „Gra o Tron”. Jednak zobaczenie tego na żywo wciąż stanowi niezapomniane przeżycie! Podobne atrakcje zapewnią lepiej nam znane kraje skandynawskie jak Szwecja czy Norwegia.
Co jednak, jeśli mimo to mróz i śnieg nie wydają się kuszące? Również żaden problem, jednak czeka nas nieco dalsza podróż – przekraczamy równik. Gdy u nas dni są krótkie, a słońce rzadko i tylko na chwilę wyłania się zza chmur na drugiej półkuli króluje lato! W walizce ląduje strój kąpielowy, ciemne okulary i krem do opalania, a wraz ze startem samolotu troski dnia codziennego zostają daleko za nami. W okolicy Zwrotnika Raka znajdziemy istny raj pod nowymi dla nas gwiazdami Krzyża Południa. Tu również nie brakuje atrakcji: ciepłe morza, gorące, piaszczyste plaże, wielobarwne rafy koralowy, egzotyczna przyroda, zamorska kuchnia kuszą zmysły.
Republika Środkowej Afryki kusi bogactwem roślin i zwierząt. W Parku Narodowym Krugera można podziwiać takich rekordzistów jak żyrafy, hipopotamy, słonie czy gepardy. Na bezkrwawych łowach z aparatem fotograficznym możemy również liczyć na obecność pozostałych sztandarowych przedstawicieli afrykańskiej fauny: lwy, bawoły, nosorożce, strusie i wiele innych. Miłośnicy flory zobaczą rosnące w naturalnych warunkach aromatyczne eukaliptusy, kolosalne baobaby czy kolczaste akacje. Natomiast Przylądek Dobrej Nadziei jest domem ptaka, który mało komu kojarzy się z ciepłem, słońcem i Afryką. Mowa tu o pingwinie! Pingwiny przylądkowe jako jedynie naturalnie występują w Afryce i można je spotkać właśnie w RPA.
Nieco dalej na zachód, na Oceanie Indyjskim, oddzielony od kontynentu Kanałem Mozambickim leży Madagaskar. Ta czwarta pod względem wielkości wyspa na świecie zarówno pod względem kulturowym jak i przyrodniczym leży od Afryki znacznie dalej, niż można by sądzić patrząc na mapę. To właśnie tu można podziwiać około tysiąca dziko rosnących gatunków orchidei – co za niewyobrażalna różnorodność, jeśli porównać to z dobrze nam znanym z naszych parapetów gatunkiem Phalenopsis. Na Madagaskarze powstało wiele parków narodowych, mających na celu ochronę lokalnej, często endemicznej fauny i flory. Można w nich podziwiać wiele niespotykanych zwierząt, z których najbardziej charakterystycznymi dla tej wyspy są kameleony i lemury, których większość odkrytych gatunków żyje właśnie tu. Obowiązkową atrakcją turystyczną jest też słynna Aleja Baobabów. Te drzewa-giganty są pozostałością po lesie tropikalnym, który rósł tu przed wiekami. Amatorzy nurkowania nie mogą zaś przegapić przepięknej 90-kilometrowej rafy koralowej rozciągającej się u południowo-zachodnich wybrzeży. Niewątpliwym atutem wycieczki będzie też miejscowa kuchnia bogata w świeże ryby, owoce morza i inne tropikalne specjały. Alternatywa dla Madagaskaru może być Mauritius – niewielki kraj wyspiarski na Oceanie Indyjskim, ojczyzna wymarłego ptaka dodo. W tym tyglu kulturowym przenikają się wpływy wielu kultur i narodów, jak choćby francuskiej, holenderskiej, kreolskiej i indyjskiej, co doskonale widać w sztuce kulinarnej.
Doskonałym miejscem na zimowy wypoczynek może być również Australia. Ten najmniejszy kontynent, a zarazem największa wyspa na świecie z pewnością dostarczy niezapomnianych wspomnień miłośnikom mocnych wrażeń (outback czyli część pustynna), nurkowania (Wielka Rafa Koralowa) a nawet melomanów (opera w Sydney). To oczywiście tylko ułamek atrakcji tego niezwykłego zakątka Ziemi.
Gdzie na wakacje w lutym? Okazuje się ze problem nie polega na braku opcji do wyboru, raczej na ich mnogości. W końcu luty to najkrótszy miesiąc w roku, nie starczy więc czasu by zobaczyć wszystko.