Oman – wczasy jak z bajki. A raczej jak z Baśni Tysiąca i Jednej Nocy. Tak zacznę was kusić. Bo gdy za oknem zimowa plucha, trzeba już pomyśleć o wakacjach. Najlepiej gdzieś w ciepłych krajach. Więc dlaczego by nie w Omanie właśnie?
Oman to państwo położone w Azji, a konkretniej na Półwyspie Arabskim. Rozciąga się nad Morzem Arabskim i Zatoką Omańską. Graniczy z takimi państwami, jak Arabia Saudyjska, Jemen i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Stolicą Omanu jest przepiękne miasto Maskat. Oman należy zaś do Ligi Państw Arabskich – jest więc, siłą rzeczy, państwem arabskim. I co za tym idzie, obowiązującym w nim językiem jest język arabski. To jednak nie powinno nikogo dziwić. Ani nikomu – mam nadzieję – przeszkadzać. Bo to mniej więcej tak, jakby komuś przeszkadzało, iż w Australii mówi się po angielsku. Czysty bezsens. Mniejsza o to, tyle tytułem wstępu.
Oman to z pewnością oszałamiające widoki. To na pewno też bardzo smaczne i wcale niedrogie pożywienie. To także gościnni mieszkańcy – jak w wielu krajach arabskich i w ogóle bliskowschodnich. I choć zdecydowana większość kraju pokryta jest pustynią, Oman oferuje cały szereg wyjątkowych atrakcji, które przyciągną nie tylko amatora podróży do krajów kręgu kultury muzułmańskiej, ale i każdego wrażliwego turystę, wyczulonego na piękno otaczającego go świata. Życie kraju toczy się w przeważającej części na północy i południu kraju i to te regiony właśnie oferują najwięcej atrakcji.
Zatem dobrze, co można zobaczyć w Omanie? Bo wczasy to nie tylko leżenie plackiem, ukochany przez naszych rodaków „plażing”, ale i inne czynności. Zwiedzać trzeba, poznawać lokalną kulturę. A więc w drogę, moi mili – kierunek Oman!
Punkt pierwszy naszej wycieczki wczasowej to Wadi Shab. Pod tą piękną, arabską nazwą, kryje się przepiękny kanion. Natura stworzyła tu coś wyjątkowo pięknego i cieszącego oko. Popatrzcie tylko na te turkusowe baseny, wypełnione ciepłą wodą. Posłuchajcie szumu małych wodospadów, odbijającego się echem od ścian pobliskich klifów. Tak… Bez wątpienia, Wadi Shab to jedno z najpiękniejszych miejsc w Omanie, Niestety, kąpać się tam nie można – rzeka bowiem jest źródłem wody pitnej. Na upartego jednak można sobie popływać w jaskini mieszczącej się na końcu kanionu.
To jednak nie jest jedyny taki piękny kanion w Omanie. Jest jeszcze Wadi Bani Khalid. Znów turkusowa woda, wielkie skały, wodospady… Czyste piękno. Kto odważny, może sobie poskakać do wody z którejś z otaczających skał. Ale proszę, z rozwagą… I nie na główkę. Jaskinie też tam są. Tylko głowy nie dam, czy można w nich sobie popływać.
Tak tam pięknie… Nawet na pustyni. A skoro już o pustyni mowa, warto na nią też się wybrać. Wahiba Sands… Nazwa magiczna. Bo wyobraźcie sobie coś takiego: siedzicie na bezkresnej pustyni ciemną nocą, a nad wami rozciąga się rozgwieżdżone, arabskie niebo… Można się rozmarzyć. Albo zachód słońca na wydmach… Aż ma się wrażenie, że jest się na Saharze. Można się tam poczuć jeszcze bardziej arabsko, fundując sobie przejażdżkę na wielbłądzie. Mówię wam – nieziemskie doświadczenie. Warto, naprawdę warto spróbować.
Zawsze byłem zdania, że Arabowie w niczym nie ustępują nawet Amerykanom. Ba, mają nawet swój Wielki Kanion. Tak, tu. W Omanie. Nazywa się Wadi Ghul i ponoć plasuje się na drugim miejscu tuż po tym słynnym, najsłynniejszym z Kolorado. Z tym, że na sam szczyt zbocza kanionu na piechotę to się raczej nie wejdzie. Tu potrzebny jest nie lada samochód – najlepiej taki z napędem cztery na cztery. Bardzo interesujący szlak turystyczny prowadzi przez górną część kanionu. Bez dwóch zdań i zbędnego przedłużania – to trzeba zobaczyć na własne oczy!
Lubicie żółwie? Oman ma coś dla was. Jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny rezerwat żółwi. Wielkich żółwi. Znajduje się on w Ras al-Dżinz. To tam „lądują” samice, przepłynąwszy cały Ocen Indyjski, aby złożyć jaja. To prawdziwa atrakcja, szczególnie dla turysty, który nigdy nie widział na żywo wielkiego żółwia. Mówię wam, to naprawdę trzeba zobaczyć. To jest niesamowite. A to wszystko w Omanie.
Dobry samochód z napędem na cztery koła może się wam przydać – co ja mówię, na pewno się wam przyda – podczas wjazdu na szczyt słynnej „Zielonej Góry” – po arabsku Jebel Akhdar. Nazywa się tak nie bez kozery, jest bowiem istnym fenomenem natury. Niech na dole, u jej podnóża, panuje nieznośny upał, co tam. Za to na górze – pośród zieleni kwitną owoce, osobliwie zaś morele. A temperatura powietrza zimą dochodzi tam nawet do minus pięciu stopni Celsjusza. Coś niebywałego.
Oman to także inne atrakcje. To jedyny w swoim rodzaju, starożytny jeszcze fort Bahla – jeden z największych i najstarszych w całym Omanie. Jest też jedynym wpisanym na listę UNESCO. To także Sur – malowniczo położone nad Zatoką Omańską miasteczko pełne niepowtarzalnego klimatu i – jak wszędzie w Omanie – miłych i gościnnych ludzi. Jest tam też zamek i fort.
Wreszcie, Oman to także jego stolica – Maskat. Miasto bardzo piękne, czyste, schludne, pełne zieleni oraz wszelkiego rodzaju atrakcji dla każdego turysty. Port z widokiem na obronne twierdze, pałac sułtana, a także wspaniały Wielki Meczet Sułtana Qaboos. Piękny, monumentalny, pełen bogactwa i przepychu. Jest to największy meczet w całym kraju i trzeci największy na świecie. Naprawdę, Arabowie mają rozmach. Nie tylko w ultranowoczesnym Dubaju.
Tak, bez wątpienia Oman to wciąż terra incognita na mapach wielu polskich turystów. Warto jednak, aby to się zmieniło. Oman jest bowiem bardzo pięknym krajem, pełnym fantastycznej przyrody oraz bogatym w zabytki. To kraj o bogatej i bardzo interesującej kulturze. To kraj pełen gościnnych ludzi, z których naprawdę mniejszość postrzega turystów jako chodzące sakiewki. Warto to rozważyć i wybrać właśnie Oman jako cel wakacyjnych wojaży. Warto wyrzucić w kąt uprzedzenia związane z pewnym kręgiem kulturowym – wybierzcie się tam, a przekonacie się, jak mile zostaniecie przyjęci. No i będziecie mieli czym się pochwalić. „Byłem w Omanie”, powie ktoś. „Gdzie???” – padną pytania. I tu rozpocznie się pełna wspomnień opowieść o przygodach rodem z arabskich baśni…