Ciekawy sąsiad Chorwacji

Za nami Święta i Sylwester. Wchodzimy w Nowy Rok. A za oknem znowu plucha, w dodatku śnieży… Chcecie wiosny? A może już nawet lata?

Lecz zanim się ociepli, już teraz warto na zapas zaplanować wakacje. Wielu z was zapewne zechce się wybrać gdzieś w ciepłe kraje. Morze, słońce, plaża – te klimaty. No to zapewne prostym wyborem będzie tak ukochana przez większość Polaków Chorwacja. Nic w tym dziwnego, to bardzo piękny, a w dodatku ciepły i niezwykle gościnny kraj. A może jednak warto wybrać się gdzieś indziej? Na przykład do Słowenii?

Jest to niewielki – i trochę mało znany naszym rodakom – sąsiad ukochanej Chorwacji. Słowenia warta jest odwiedzenia – jest tam pełno różnych, ciekawych miejsc, które niejednemu turyście przypadną do gustu. Szczególnie zaś wszelkiego rodzaju amatorzy aktywnego wypoczynku, górskich wędrówek, zakochani w jaskiniach czy pięknych jeziorach – ci będą się tu czuli jak w raju. Słowenia – wakacje marzeń. Chyba nie ma w tym ani grama przesady.

Jakie atrakcje oferuje Słowenia i co warto zobaczyć w tym pięknym kraju? Zapraszam do dalszej lektury. Miłośnicy Słowenii tylko to potwierdzą, ci zaś, którzy tam jeszcze nie byli – zapewne tym krajem się zainteresują i zechcą go odwiedzić. Jeśli nie w te wakacje, to może w przyszłe. Jedziemy zatem. Do Słowenii.

Skoro mowa była o jaskiniach, wrócę do tego tematu. Jaskinie bowiem to coś, co naprawdę trzeba tam zobaczyć. A jest ich kilka do wyboru. Chyba najbardziej znaną z nich jest Postojna – jak dotąd odwiedzona już przez blisko czterdzieści milionów turystów. Liczba ta mówi sama za siebie – to trzeba zobaczyć. Dla tych, którzy nie lubią dzikich tłumów, a nie przeszkadza im „odrobina” wody, jest jaskinia Kriżna. Do wyboru pozostają również Jaskinie Szkocjańskie – dość obszerne. Podziemna Słowenia spodoba się na pewno niejednemu turyście. Miłośnicy mocnych wrażeń też w tym temacie znajdą coś dla siebie – Słowenia obfituje bowiem w „nieturystyczne” jaskinie. Zatem wszelcy grotołazi, chować się do dziury!

Jest też i coś dla amatorów jezior. Pięknych jezior. Jezioro Bled, bo o nim mowa, w pełni zaspokoi potrzeby wszystkich „jezioromaniaków”. Czy może kojarzycie pewien obrazek? Krystalicznie czyste wody, wysepka z pięknym kościółkiem pośrodku, a wszystko to położone wśród gór i lasów? Nie, to nie sceneria z baśni – choć tak ją można określić, tylko jezioro Bled. Można tu popływać, wynająć łódkę, pozwiedzać przepiękną okolicę a także zjeść smaczny posiłek. I ponoć każdy, kto choć raz tu przybył, już zawsze chce tam wracać. Coś magicznego jest w tym miejscu. To zdecydowanie lepsze, niż Mazury. Niestety, bywa tam tłoczno, dlatego dla tych wolących ciszę i spokój jest alternatywa. Jezioro Bohinj – bo o nim mowa – jest znacznie większe i na pewno dziksze. Co za tym idzie, pojawia się tam znacznie mniej turystów. Nieopodal jeziora można podziwiać wodospad Savica. Niestety, dostęp do niego samego jest ściśle chroniony – można więc Savicę podziwiać niestety tylko z dystansu. Lepsze to jednak, niż nic.

Kilka kilometrów od jeziora Bled znajduje się niezwykle piękny wąwóz Vintgar. Można tam przespacerować się wzdłuż rzeki Radovna, samej osłoniętej strzelistymi skałami. Niezwykle piękny i malowniczy to widok. Długość szlaku oscyluje wokół tysiąca sześciuset metrów. Można go przebyć częściowo po specjalnych, drewnianych pomostach, a częściowo po ścieżkach. To naprawdę malownicze i piękne miejsce, co podkreśla jeszcze wartko płynąca rzeka oraz wodospad na końcu wąwozu. Warto – naprawdę warto – tam zajrzeć i przejść tą trasą.

Jedną z największych atrakcji turystycznych Słowenii jest jej stolica. Lublana, położona nad rzeką o bardzo podobnej nazwie – Lublanicą, jest niedużym miastem. Liczy sobie około trzystu tysięcy mieszkańców, więc jak na stolicę nie jest to dużo. To sprawia, iż Lublana jest idealną stolicą dla tych, którzy wolą spokój i ciszę, niż dzikie tłumy i wszechobecne szaleństwo. Warto się tam wybrać, choćby po to, aby zobaczyć panoramę miasta z majestatycznego wzgórza zamkowego. Czy aby przejść się wzdłuż rzeki i samemu – bez żadnego planu – podziwiać miasto i jego zabytki. Lublana jest bowiem niezwykle piękna – miejscami swojska, jako że Słowenia to kraj słowiański, miejscami jednak widać wyraźnie wpływy śródziemnomorskie. Cóż, w końcu jesteśmy nie tak daleko Włoch… A skoro już będziemy w Lublanie, warto wpaść do kawiarni, aby spróbować przysmaku o dźwięcznej nazwie Kremna rezina – to jakby odpowiednik naszej, polskiej kremówki.

A skoro mowa o klimatach śródziemnomorskich i prawie aż włoskich, to warto wybrać się na słoweńskie wybrzeże. Co prawda plaże nie są tam piaszczyste, a zdecydowanie kamieniste, ale za to jest co oglądać. Szczególnie warte uwagi są dwa nadmorskie miasteczka – Piran i Izola. Potężne mury miejskie, wąskie uliczki, białe domki i stare kościółki – będąc tam na chwilę przeniesiecie się do Włoch. W wyobraźni, bo wszystko tam – przynajmniej architektonicznie i klimatycznie – przypomina słoneczną Italię.Warto się tam wybrać. Nieopodal Piranu znajdują się także przepiękne klify Strunjan. Można je podziwiać z plaży a także ze szlaku turystycznego. U podnóża klifów znajdzie się dość zaciszna plaża – choć kamienista, to idealna do wypoczynku nad wodą.

Wreszcie jest i coś dla amatorów gór i wspinaczki. To Alpy Julijskie, z najwyższym szczytem Słowenii. Triglav – bo o nim mowa – mierzy dwa tysiące osiemset sześćdziesiąt cztery metry nad poziomem morza. Jednakże potencjalny zdobywca szczytu musi starannie wybrać termin – gdyż śniegi potrafią tu leżeć nawet do późnej wiosny.

Oczywiście, to nie wszystkie atrakcje tego przepięknego kraju, jakim jest Słowenia. Jest ich o wiele więcej. To jednak trzeba odkryć samemu – bo czasem przyjemniej jest odkryć coś dla siebie, samemu, niż oglądać cały czas tylko te już dobrze znane, oklepane i sztampowe miejsca. Nie mówię, że tak jest źle – bo w przypadku Słowenii każde miejsce, nawet to już dobrze znane, jest warte powtórnych odwiedzin. Gorąco więc zachęcam do zorganizowania sobie wakacji w tym słowiańskim, a zarazem śródziemnomorskim kraju.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here