Gdy za oknem zima i plucha, warto pomyśleć o wakacjach. Powiecie, że za wcześnie, że prędzej trzeba pomyśleć o najbliższych świętach. Nie zaprzeczę, ale wakacje też trzeba zawczasu zaplanować. Bo co nagle, to po diable.
Mam dla was fantastyczny cel wycieczki – Dubaj. Miasto, które dosłownie rośnie na naszych oczach. Miasto, które w ciągu paru dekad przerodziło się w tętniący życiem ośrodek miejski, pełen zapierających dech w piersiach budowli oraz sztucznych cudeniek stworzonych przez ludzki geniusz. Po prostu Dubaj. Perła Pustyni.
A skoro wycieczka, to musi być i zwiedzanie. Co więc warto zobaczyć, będąc w Dubaju?
Chyba nie ma niczego innego, co by tak bardzo kojarzyło się z miastem, jak słynny wieżowiec Burdż Chalifa. Ten wysoki na osiemset dwadzieścia osiem metrów budynek bezsprzecznie stanowi symbol Dubaju i góruje nad panoramą miasta. Prawdziwy jednak jego majestat dostrzec można dopiero z bliska. Lub od wewnątrz. Tak w ogóle, jest to – jak dotąd – najwyższy budynek świata. Taras obserwacyjny, znajdujący się na sto dwudziestym czwartym piętrze bez wątpienia zapiera dech w piersiach – szczególnie zaś w bezchmurny dzień. Lepiej może być tylko w luksusowym At The Top Sky Lounge, położonym na sto czterdziestym ósmym piętrze. Bez dwóch zdań – Burdż Chalifa to punkt obowiązkowy na mapie turystycznej w Dubaju. Być w Dubaju i nie widzieć z bliska Burdż Chalifa, lub nie wejść na jego wyżyny – to tak jak być w Watykanie i nie widzieć papieża. Kompletna strata czasu.
Jest i obok nie lada gratka dla wszystkich zakupoholików oraz zwykłych – mówiąc z angielska – windowshopperów. Czyli takich, co to tylko oglądają, nie kupując. Jest nią The Dubai Mall – mieszczący się tuż obok najwyższego budynku świata. Czyli rzut beretem. Tylko błagam – nie skaczcie z Burdż Chalifa. Lepiej się tam dostać w normalny sposób. Powiedzieć o The Dubai Mall, że to centrum handlowe, to tak jak nazwać prezydenta USA jakimś tam politykiem. Ten olbrzymi gmach mieści w sobie ponad tysiąc dwieście różnorakich sklepów, sto pięćdziesiąt restauracji, kryty park tematyczny, lodowisko, olbrzymi wewnętrzny wodospad, fontannę multimedialną oraz przeogromne Dubai Aquarium and Underwater Zoo. Mają rozmach… Nawet cały dzień nie wystarczy, by to wszystko zobaczyć i ogarnąć rozumem.
Ciekawostką są multimedialne fontanny, położone u stóp Burdż Chalifa, tuż przy wejściu do The Dubai Mall. Jest to jeden z najbardziej znanych na świecie systemów fontann multimedialnych. Słynny już jest wodny pokaz, w trakcie którego strumienie wody wznoszą się aż na sto pięćdziesiąt metrów, a każdy z nich, podświetlany na rozmaite kolory, kołysze się w takt muzycznych przebojów z całego niemal świata. Po prostu coś niesamowitego! To koniecznie trzeba zobaczyć.
Poza Burdż Chalifa, z Dubajem kojarzy się nam niewątpliwie słynna sztuczna wyspa w kształcie palmy. Palma Jumeirah, bo tak brzmi jej nazwa, to jedna z największych na świecie sztucznych wysp. Jest zarazem dobitnym przykładem triumfu ludzkiego geniuszu. I to tam, pośród piasków pustyni, gdzie – jak mówi wielu stukniętych admiratorów „jedynej, słusznej cywilizacji zachodniej” – podobno „nie ma żadnej cywilizacji”. Nic bardziej mylnego – jest. I to jaka! Wyspa obfituje w liczne luksusowe hotele, przyciągające tak turystów, jak i mieszkańców tego przepięknego miasta.
Dubaj to jednak nie tylko wieżowce i luksusowe hotele. To także zatoka – prawdziwe serce miasta. Przypomina ona – zarówno turystom, jak i miejscowym – że podstawą gospodarki Dubaju było rybołówstwo oraz połów pereł. Trzeba wybrać się nad zatokę, by poczuć unikalny klimat tego starego, zapomnianego – zdaje się – miasta. Podróż śladami historii oferuje mieszczące się w tamtych okolicach Muzeum Dubajskie.
The Beach – to nie tylko plaża po angielsku – ale także nazwa kompleksu na świeżym powietrzu, w którym można wybrać się na zakupy, zjeść kolację, pójść do kina, a nawet poleżakować na plaży. Wszystko to w jednym miejscu. DJ-e dający weekendowe koncerty, seanse kina w plenerze, wodny park rozrywki – to wszystko sprawia, że kompleks praktycznie nieustannie tętni życiem.
Nie można zapomnieć o tym, co Dubaj otacza – czyli o pustyni. A konkretnie o Pustyni Arabskiej, która znajduje się niecałe dwadzieścia minut drogi od nowoczesnej dzielnicy Downtown Dubai. Tu dla turystów przemili panowie Arabowie organizują safari w stylu dubajskim. Za tą zagadkową nazwą kryją się nie lada przyjemności – przejażdżka terenówką po wydmach, jazda na quadzie i sandboarding. Często uzupełnia się to o tradycyjny posiłek z grilla, malowanie henną i przejażdżkę na wielbłądzie. Aladyn byłby wniebowzięty.
Dubaj to nie tylko nowoczesność. To także tradycja i historia. Żeby się o tym przekonać, warto odwiedzić historyczną dzielnicę Al Fahidi, będącą najstarszą dzielnicą miasta. Znajdziemy tam tak bardzo arabskie kręte, wijące się uliczki. Warto zajrzeć też do mieszczącego się tam Centrum Porozumienia Kulturowego im. Szejka Mohammeda. Będzie to nie lada atrakcja dla każdego miłośnika kultury arabskiej i wszystkiego, co się z nią wiąże. Centrum oferuje bowiem naukę języka arabskiego, a także wycieczki po zabytkach kultury oraz meczetach. Wszystko to, aby lepiej poznać lokalne zwyczaje i szeroko pojęta kulturę. Powinno to zainteresować pasjonata różnych kultur – nie tylko arabskiej.
Jest i w Dubaju element Zachodu. I to nie tylko tego komercyjnego, konsumpcyjno-turystycznego. Dla wszystkich miłośników muzyki klasycznej swe podwoje otwiera Opera Dubajska. Leży ona w samym sercu jednej z najnowszych dzielnic – zwanej Dzielnicą Operową i co rusz przyciąga rzesze nowych turystów. Imponujący swym rozmachem budynek, o kształcie będącym inspiracją arabskimi łodziami typu dhow, znajduje się tuż obok Burdż Chalifa. Czyli zatoczyliśmy tak jakby koło. Warto jednak było, bo Opera Dubajska oferuje repertuar wcale nie gorszy od tego prezentowanego w najlepszych operach świata zachodniego.
Kto był w Dubaju, zapewne się ze mną zgodzi. Kto nie był jeszcze w tym pełnym splendoru mieście – niech koniecznie się tam wybierze.